Krótka piłka: PMD - domowa mikrodermabrazja (rozdanie zamknięte). tu masz, polecicie go innej osobie dziś czy nie? Zobaczcie co inni piszą.
Liczba odsłon 12137, zainteresuje cię to może, zwiększ zasięg lub oceń materiał, dziś ocena otrzymana to 103.
Czas trwania: 16m 7s
- Poznaj komentarze innych osób dbających o urodę, lub zobacz sam film powyżej, podziel się z innymi zdaniem.
- Miałam, nie polecam. Nic nie robi ze skórą. Zdecydowanie bubel. Nie dajce się dziewczyny nadziać.
- na tej stronie co podalas ze mozna to kupic pisze tam 160 $, czyli na polskie ile to wyjdzie ? odp prosze
- Właśnie zamówiłam ten produkt używając Twojego kodu :) Teraz czekam na przesyłkę :) Pozdrawiam Marta.
- Witam :) Moje problemy skorne zaczely sie ponad rok temu. Nigdy wczesniej nie borykalam sie z tradzikiem,zaskornikami czy nawet suchymi skorkami. Odkad pamietam moja skora byla super gladka,nawet w okresie dojrzewania! Jednak takie sielankowe zycie dlugo trwac nie moglo ;) Na chwile obecna mam skore bardzo sucha, na czole pojawily mi sie czerwone krostki, ktorych do tej pory nie moge sie pozbyc. Wypryski mam na calej twarzy, choc w ostatnim tygodniu jest coraz mniej aktywnych 'bubli' ;) Mysle,ze jest to spowodowane przejsciem na mydelko aleppo.
Po przeczytaniu i przeanalizowaniu skladu wszystkich (dostepnych dla mojej kieszeni) kremow nawilzajacych zrezygnowalan z ich korzystania. Probowalam z roznymi olejami,ale niestety,nie wiedziec czemu, moja skora nie toleruje ich. Kazdy stosowalam przez ponad miesiac ale efektow w nawilzeniu nie widac :( nawet cud z Maroka - olej arganowy nie pomogl :( okropne uczucie gdy ciagle widac suche skorki. I do tego te krostki :( POMOCY!
- Witam,
Z moimi problemami skóry pomogła mi miedzy innymi moja dziewczyna, miałem naprawdę straszny trądzik. Szukałem pomocy u dermatologa jednak żadna kuracja nie pomagała nawet mogę stwierdzić, że było gorzej. Jestem facetem i wstyd mi było wybrać się do kosmetyczki ale moja dziewczyna mnie przekonała i wielbie ją za to, teraz nie ma śladu po trądziku. Jednak moja dziewczyna ma problem z wągrami i porami również chodzi do kosmetyczki ale zabiegi mikrodermabrazji są drogie i na efekty trzeba dlugo czekać ale warto jednak nie zawsze może pozwolić sobie na taki zabieg. Stosuje maseczki oczyszczające, próbuje domowymi sposobami. Dla mnie wygląda pięknie ale sama zamartwia się jak jeszcze może się ich pozbyć. Może ktoś wie jakie są dobre sposoby na pozbycie się zaskórników? Pozdrawiam
- Od 3 lat mecze sie z tradzikiem starczym:p
na codzien probuje walczyc.... usmiechem :) naprawde, pozytywne nastawienie, usmiech, zminimalizowanie stresu daje naprawde wiele. jesli chodzi o kosmetyki... hm... przede wszystkim rozwiazania w mare naturalne, maseczka z aspiryny, tonik cytrynowy, mikrodermabrazja soda oczyszczona a takze produktami dostepnymi na polkach sklepowych: GlySkinCare, pasta cynkowa, masc ichtiolowa, Vichy, Effeclar Duo... a przede wszystkim i co chyba jest jednym z najwazniejszych punktow dieta. niestety, jesli chodzi o moja cere, powiedzenie: jestes tym co jesz w zupelnosci sie sprawdza.
Pozdrawiam i wszystkim walczacym w walce o piekna cere zycze powodzenia :)
a przede wszystkim wytrwalosci:P
- By zadbać o cerę to sprawa nie prosta,
tu skóra za tłusta, tam znowu zbyt szorstka.
A dodaj tu jeszcze córeczkę mą małą
to czasu brakuje, choć bardzo by się chciało.
Zazwyczaj się udaje w tygodniu dwa razy
piling zafundować mojej zacnej twarzy.
Potem zaś maseczka, zamiennie dwie stosuję,
tą co oczyszcza i tą co nawilża, bo to mi skutkuje.
Następnie daję serum i by efekt był gotowy
wklepuję z umiarem krem przeciwzmarszczkowy.
Suplementy diety także są pomocne,
by od środka skórę nawodnić jak najmocniej.
Pozdrawiam
- Temat problemów skórnych oraz utrzymywania skóry w dobrej kondycji, to temat rzeka- wie to każda z nas. Historia większości z nas zaczyna się podobnie, zaczęło się od okresu dojrzewania (...) U mnie powyższy problem pojawił po skończeniu 22roku życia gdy zaczęłam chorować na niedoczynność, dalej zdiagnozowano to jako Hashimoto. Oczywiście przez dłuższy czas o tym nie wiedziałam i zaczęłam od standardów, czyli częstych wizyt u dermatologa. O urokach tych wizyt, lekach i maściach które stosowałam,oraz brakiem postępu w walce z trądzikiem pisać nie będę. Natomiast wspomnę o tym, że w tamtym czasie przeszłam na dietę- więcej dobrych składników dla mojego organizmu, różnorodność warzywna, produkty nieprzetworzone i zaczęłam gotować (dużo gotować) i nagle cud, eureka. Trafiłam w dziesiątkę- prócz wagi która powoli zaczęła spadać, problemy skórne zaczęły zanikać. Od tamtego czasu (przeszło 2 lata) zdrowiej się odżywiam, a swoją skórę regularnie wspomagam produktami do cery problematycznej ( w umiarkowanej ilości). Dzień zaczynam od przemycia twarzy żelem bioderma sebium, następnie w zależności od kondycji mojej skóry używam la roche possay effaclar h i standardowo delikatny makijaż (która z nas tego nie lubi?:)) Wieczorem do zmycia makijażu oczu stosuję vichy purete thermale 3in1 (reszta produktów mnie uczula), a do skóry twarzy używam żelu la roche posay effaclar. W razie nowych nieprzyjaciół na twarzy- maseczka aspirynowa lub lrp duo+, sucha skóra- lrp effaclar h. I to wszystko. Staram się nie przesadzać i używać tych produktów z umiarem. Wracając do początku mojego komentarza- w sumie jesteśmy tym co jemy (choć może to brzmieć dość dziwnie) Dość niedawno natrafiłam na serie książek Williama Davis'a - dieta bez pszenicy & kuchnia bez pszenicy. Dziewczyny (i chłopacy) którzy przeczytają mój komentarz- te książki to biblia zdrowia. Książki otworzyły mi oczy na wiele spraw, wreszcie niektóre symptomy mogłam z czymś utożsamić. Pszenica, którą obecnie spożywamy jest efektem technicznych możliwości genetyków rolniczych- co wspomina sam autor. Dolegliwości, które mogą towarzyszyć spożywaniu pszenicy to: trądzik, wysypka, egzema (itd) i zawdzięczamy to podobno amylopektynie A, która gwałtownie podwyższa poziom cukru i insuliny. Czy zatem powinniśmy przestać jeść wszystko co pszenne? Tego nie wiem, każda/y z nas jest inny, ma inny organizm, potrzeby i pewnie nie na wszystkich to oddziałuje. Warto jednak walczyć o swoją skórę (a tym samym dobre samopoczucie i wygląd) nie tylko chemią z kosmetyków ale też odpowiednio zbilansowaną dietą. Kończąc mój monolog odpowiem, że w moim przypadku utrzymywanie skóry w dobrym stanie zawdzięczam głównie dobrym składnikom, które dostarczam organizmowi, natomiast kosmetyki do zwalczania problemów to (miły) dodatek.
Mam nadzieję, że swoim komentarzem nikogo nie urażę, może któraś/yś z was zainteresuje się tym tematem. Nie muszę wygrać tego konkursu, chciałam podzielić się z szerszym gronem swoją opinią- niech wygra najlepsza/y i trzymam kciuki za wszystkich! :)
- Jestem 27 letnią posiadaczką cery mieszanej, ze skłonnością do przetłuszczania się strefy T. I to właśnie tutaj zaczyna się mój problem, okolice ust, na brodzie, całym nosie a szczególnie na skrzydełkach nosa i na czole mam pełno zaskórników otwartych, znacznie mniej zamkniętych na policzkach które nie są zbytnio problematyczne. U mnie strefa T wygląda tak, jakby ktoś obsypał ją drobnym maczkiem, wygląda to niekorzystnie, ja nie lubię patrzeć w lustro na te okolice. Te problemy znaczenie nasilają się w okresie wiosenno-letnim gdy robi się gorąco i zwiększa się wydzielanie sebum. Niestety nie stać mnie na regularne wizyty u kosmetyczki ani na bardzo drogie kosmetyki, więc muszę sobie radzić sama. Aby oczyścić cerę muszę otworzyć pory, więc go gorącej wody wkładam pieluchę tetrową, wyciska, ją i kładę na twarz, jest na tyle ciepła aby rozszerzyć pory ale i nie poparzyć twarzy, po czym przy pomocy wacików oczyszczam skórę twarzy. Na koniec nakładam maseczkę aby zamknąć pory. Takie oczyszczanie przeprowadzam co 6-8 tygodni ale nie jest w 100% skuteczne. Stosuje tez inny sposób a mianowicie peeling który urozmaicam. Równomiernie na skórę twarzy nakładam scrub do twarzy po czym biorę szczoteczkę elektryczną z końcówką którą przeznaczyłam specjalnie do tego zabiegu, włączam ją i czyszczę twarz, skupiam się szczególnie na strefie T bo w niej największy problem, na policzkach uważam bo są delikatniejsze i nie chcę przesadzić, po zabiegu przecieram skórę tonikiem. Ten zabieg stosuję w odstępach co 3 tygodnie w okresie jesienno-zimowym a w okresie letnim bywa iż muszę przeprowadzać ten zabieg co 10 dni. U mnie maseczki oczyszczające w ogóle się nie sprawdzają, tak samo jak plastry nie ma po nich efektów. Kremy i serum dobieram odpowiednio do potrzeb mojej skóry używam kremów normalizujących , serum łagodzące z ziaji, w lecie kremy z filtrem ja używam SPF 50 w zimie także kremy nawilżające w filtrem. Te zabiegi pomagają ale na bardzo krótko, no mam nadzieję iż uda mi się znaleźć skuteczny sposób aby utrzymać skórę w dobrej kondycji, aby była czysta i zadbana i bym nie musiała się wstydzić a uśmiechać się patrząc w lustro.
- W sumie nie ma czym się chwalić, ale moje skóra zna chyba wszystkie środki przeciwkotrądzikowe dostępne na rynku. Była również traktowana wieloma kwasami, również u kosmetyczki. U wspomnianej miałam również inne zabiegi od oczyszczania manualnego aż po właśnie mikrodemabrazję i peeling kawitacyjny. Szczególnie przed swoim ślubem (23.08.2014) miałam wręcz fobię, żeby wyglądać po prostu dobrze, więc działałam na kilka frontów. Tak to była prawdziwa wojna. Niestety tej nie wygrałam, podejrzewam, że będzie toczyć się aż do końca mych dni, ale bitew kilka amm wygranych. Myślę, że narzędzie, które można u Ciebie wygrać będzie niczym miecz w mojej wojnie, bardzo mi na nim zależy, szczegolnie, że mikrodemabrazja na mnie świetnie działa. Liczę na to, że mój pech tym razem śpi. Buziaki :*
- Swoją pielęgnację staram sie dostosowywać do potrzeb skóry na bieżąco, ponieważ latem jest zawsze chodzącym tłuszczem, a zimą się łuszczy i pęka, sucha i szara. Zawsze jednak oczyszczam bardzo dokładnie, bo czesto nosze makijaż. Oczy zmywam płynem micelarnym albo dwufazowym, twarz myję kremem myjącym lub żelem, raczej delikatnym. Najbardziej lubię pianki, zwłaszcza latem. Dają przyjemne uczucie lekkiej chmurki.
W domu zawsze mam wodę termalną oraz tonik z kwasami. Na dzień serum, z witaminą C lub wzmacniające oraz lekki krem nawilżający. Bardzo lubię kremy z Avene. Na noc zima prawdopodobnie będę stosować Skinoren, zamiennie z kremem mocno nawilżającym.
Staram się zachowąc równowagę w pielęgnacji.
Natomiast wciąż mm takie białe kropeczki przy nosie, tak jak Ty, a dodatkowo na brodzie i to te na brodzie potrafią mnie nieźle wkurzyć, czasami rosną jakby i tworzy się z nich większe, bolące grudki - to mój problem, z którym nic sobie nie radzi, żaden lekarz do tej pory mi z tym nie pomógł.
Zastanawiam sie nad kuracją Remedic R.
Pozdrawiam serdecznie :)
- Mysle, ze u mnie jak i u wiekszosci kobiet pielegnacja roznych czesci ciala przychodziła stopniowo. Najpierw jako nastolatka zaczelam regularnie stosowac balsamy do ciala i peelingi, z czasem pojawily sie pierwsze kremy do twarzy, a obecnie uwielbiam wszystko co jest zwiazane z pielegnacja:)Raz w tygodniu stosuje peelingi do twarzy oraz co 3-4 dni maseczki nawilzajace. Przynajmniej raz na pol roku pozwalam sobie na jakis zabieg u kosmetyczki tak by doglebniej i prawidlowo o nia zadbac. Jesli chodzi o moje "fobie" to nie zasne, gdy nie zmyje makijazu i nie naloze kremu pod oczy i na twarz ;) przymierzam sie tez do wyprobowania olejku arganowego do twarzy, gdyz slyszalam o fajnym jego dzialaniu:)
- Cześć,
Słowem wstępu zaznaczę, że wszystko co teraz robię (bądź już nie robię) jest wypadkową stanu mojej skóry sprzed 2,5 roku, kiedy to moje AZS osiągnęło apogeum. Przez apogeum mam na myśli pokrzywka na twarzy i ciele, schodząca skóra, a co najgorsze okropne swędzenie. Myślę, że liczbę maści i antyalergików, które wtedy przyjęłam nie można zliczyć na palcach zdrowego człowieka. Co dermatolog to inna maść i inny antyalergik, a raczej nazywajmy to wprost psychotrop, który moim przypadku zdecydowanie działał tylko na część humorystyczną, a do śmiechu mi zdecydowanie nie było. Punktem kulminacyjnym był lek, który zadziałał… ale tylko tak, że twarz swędziała mnie tak bardzo, że bałam się zasnąć, żeby czasem w trakcie snu nie zadrapać się aż do krwi. Po tej nocy powiedziałam dość antybiotyków, dość lekarzy, a tym bardziej kosmetyków „cudotwórców” z reklam. Moja pielęgnacja składała się jedynie z Physiogelu, żelu hialuronowy, wody termalnej i do oczyszczania płynu micelarnego. I o dziwo po 4 tygodniach moje skóra przestała swędzieć, a po 2 miesiącach wróciła do stanu sprzed „wybuchu”. Z czasem zaczęłam do pielęgnacji dodawać inne produkty, ale było to już tylko produkty, których byłam świadoma składu i dobrych recenzjach w internecie.
A jak sobie teraz radzę? Po pierwsze jak coś mi wyskoczy to nie szaleję i nie biegam do Sephory, tylko zastanawiam się czy jest jakiś przyczynek ku temu. Jeśli stwierdzam, że nie jest to alergia a raczej podejrzewam, że to niestety moja zasługa [proszę czytać: szalona noc, dieta burgerowa, etc], to po prostu staram się napoić i odżywić mojego pryszcza. Głównie tonizuję a potem kładę maseczkę łagodzącą [np. składającą się tylko z jogurtu], a dopiero potem daję do zrozumienia, że pryszcz jest nieproszonym gościem i tylko na niego punktowa nakładam krem z cynkiem [np. Avene Triacne]. Muszę jednak zaznaczyć, że od czasu kiedy mam stałą pielęgnację na która składa się: płyn micelarny z Biodermy, woda termalna, serum [na dzień Lierac Mesolift – to dzięki Twojej recenzji AlltheprettyfacesTVJ], [na noc Kiehl’s Midnigt recovery], kremy nawilżające i „specjalistycznie” 2 razy w tygodniu Alpha-H Liquid Gold i maseczki nawilżające, moja cera jest w dobrym stanie i „wyskoków” jest coraz mniej. Nie mogę pochwalić się, że ma idealną cerę, dalej walczę głównie z zaskórnikami i coraz szybszym procesem starzenia, ale i na to mam nadzieję znajdę sposób:)
Wiem tylko teraz, że moja skóra nie może być traktowana jak poligon doświadczalny, bo tak jak i pewnie dla większości z nas 1001 pierwsza atrakcja w ciągu 1 tygodnia nie jest już zabawna [a pewnie raczej już jedynym marzeniem jest pójście spać], to również moja cera chciałaby sobie czasami odpocząć i w spokoju się zregenerować.
- Moja skóra 40+ dojrzała, z przebarwieniami i lekkimi zmarszczkami mimicznymi :) Zaletą w tym wieku jest mieć skórę mieszaną - mniejsze zmarszczki. Sama radzę sobie z jej pielęgnacją na wizyty u kosmetyczki brak czasu i funduszy :( Bardzo ale to bardzo chwalę i cenię kosmetyki Ziaja - mają bardzo dobre pilingi i maseczki. Co do kremów to już różnie bywa i tutaj lubię kremy ze strony Zrób sobie krem oczywiście dodaję do każdego żel hialuronowy :) polecam z czystym sercem :) recenzja super - bardzo jestem ciekawa tego urządzenia .....
- dopiero wdrażam się w temat pielęgnacji skóry, jednak tym, co najlepiej pomaga mi utrzymać dobry stan skóry to zdrowa dieta. za naturalne składniki mój organizm odwdzięcza się skórą w dobrym stanie. ostatnio również posadziłam sobie aloes, który dobrze nawilża i łagodzi zaczerwienienia/ podrażnienia. to moja nowa miłość w pielęgnacji skóry, z którą nie zamierzam się rozstać. poza tym, dobrze sprawdzają się u mnie domowe peelingi, złuszczanie jest obowiązkowym punktem mojej pielęgnacji cery mieszanej. to urządzenie pomogło by mi, bo nie musiałabym już sama kombinować z domowymi peelingami, a zaoszczędzony czas wykorzystałabym na jeszcze zdrowsze odżywianie, a więc, piękniejszą cerę :)
- Po komentarzach innych widzę że mam wiele szczęścia ponieważ nie mam bardzo dużych problemów z trądzikiem :) Mam natomiast spory kłopot z pękającymi naczynkami . Aby je zwalczać stosuje odpowiednią dietę. Jem witaminę C. Czyli wszelkiego uradzaj cytrusy, paprykę, pietruszkę, kiwi. Unikam natomiast mocnej kawy, ostrych przypraw i alkoholu. To dla mnie dosyć trudne ba nie powiem, bardzo je lubię... Używam kosmetyków ze składnikami działającymi odkurczająco i wzmacniająco na naczynka. Takimi składnikami jest wyciąg z arniki, kasztanowca, miłorzębu japońskiego.
Pajączki i rumieniec możesz usunąć w gabinetach dermatologii estetycznej i jeśli stan mojej skóry się nie poprawi chyba skorzystam z usług takiego salonu.
Przypuszczam że taki sprzęt mi się nie przyda a szkoda. Natomiast myślę że mogła bym sprezentować go mojej mamie :*
- Witam:) Posiadam skórę mieszaną ze skłonnością do trądziku latem . Rano myję twarz żelem z ziaja pro do skóry trądzikowej , przemywam wodą różaną lub tonikiem z kwasem mlekowym 5% i nakładam krem z natura siberica sophora japonica day cream oraz robię lekki makijaż. Wieczorem zmywam oczy płynem micelarnym z yves rocher , garnier , loreal i myję twarz żelem lub mydłem alepp w płynie i nakładam mieszankę oleju tamanu z kwasem hialuronowym 1% a pod oczy krem z sylveco. 2 razy w tygodniu wykonuję peeling , jeden to ziaja pro mocny ( gdy chce wzomcnic jego działanie to dodaję korund) a drugi to organique enzymatyczny. 3 razy w tygodniu nakładam maseczki np. glinka zielona , ghassoul, żółta , fitomed maseczka -peeling. Kiedyś chodziłam na mikrodermabrazję i oczyszczanie twarzy do kosmetyczki ale obecnie nie chodzę. Zmieniam swoją pielęgnację na zimę i na lato , ponieważ moja skóra tego wymaga.
- Ja również jestem "szczęśliwą" posiadaczką skóry problematycznej. W strefie T przetłuszcza się ona niemiłosiernie, natomiast na pozostałej części twarzy, a w szczególności na powiekach jest przesuszona, czerwona i łuszcząca się. Z tego względu bardzo ciężko jest mi znaleźć idealne kosmetyki pielęgnacyjne, jednak mogę pochwalić się trzema perełkami, które znakomicie wywiązują się ze swojego zadania. Pierwsza to Effaclar duo, który stosuję na strefę T, drugi - mgiełka/tonik do twarzy, który przygotowuję samodzielnie z zatężonego wyciągu z aloesu - wspaniale koi skórę oraz niweluje zaczerwienienia. Regularnie staram się także używać maski ze spiruliny, która świetnie ściąga skórę i nadaje jej blasku. Niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z olejowaniem, jednak jest stanowczo za wcześnie, żeby chwalić się jakimikolwiek rezultatami, ale pokładam w tym zabiegu ogromne nadzieje ;)
- Staram się dbać o moją cerę jak tylko najlepiej potrafię, ale jest to bardzo trudne zadanie. Od ponad 10 lat mam problemy z trądzikiem i zaskórnikami. Jestem pod stałą opieką dermatologa. Stawiam głównie na produkty złuszczające, ale często sprawiają one, że niektóre partie skóry są przesuszone. Ostatnio ratowałam skórę olejkiem z orzecha włoskiego ( jest niekomedogenny) i zauważyłam, że bardzo ładnie zmiękcza skórę oraz doskonale ją nawilża. Bardzo lubię "reperować" skórę doraźnie wodą różaną ponieważ pięknie zdejmuje zaczerwienienia z buzi.Bardzo ważna jest dla mnie odpowiednia dieta, kiedy tylko zaserwuje sobie luźniejszy dietetycznie tydzień to bardzo szybko widzę jak np czekolada czy słone przekąski odbijają się negatywnie na wyglądzie mojej cery. Dlatego staram się pilnować:) W moim przypadku zalecana jest mikrodermabrazja dlatego bardzo chciałabym przetestować takie urządzenie.
- Największy wpływ na stan naszej skóry ma nasz sposób odżywiania się. Od kiedy zrezygnowałam z wysoko przetworzonej żywności, moja skóra wygląda dużo lepiej, bardzo rzadko zdarzają mi się "niespodzianki" ;). Jedyną moją zmorą jest tendencja do przesuszania się skóry twarzy i widocznych przez to skórek. Staram radzić sobie z tym poprzez peeling enzymatyczny 1-2 razy w tygodniu plus stosowanie na noc oleju arganowego 3-4 razy w tygodniu. Moja skóra bardzo polubiła się z tym olejkiem i wygląda stanowczo lepiej niż w okresie, kiedy go nie używałam. Tylko ten zapach... ;) pozdrawiam serdecznie !